Dziś (7 czerwca 2023) obchodzimy Światowy Dzień Bezpieczeństwa Żywności – i choć o żywności często myślimy w kategorii „zdrowa” lub „niezdrowa”, to najważniejsze jest by była bezpieczna.
Ale co to oznacza? Zacznijmy od teorii. Często bowiem słyszymy o „superfoods” i „junk foods”. Wytwarza to w nas przeświadczenie, że wystarczy od czasu do czasu sięgnąć po odpowiedni produkt, by zapewnić sobie zdrowe i długie życie. Tymczasem nie ma czegoś takiego jak zdrowa i niezdrowa żywność. Zdrowe mogą być nasza dieta i styl życia. Innymi słowy – to jak układamy nasz jadłospis i czym żywimy się regularnie.
Według definicji Organizacji Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (FAO), bezpieczeństwo żywności oznacza, że żywność nie spowoduje szkody dla konsumenta, gdy jest przygotowywana i/lub spożywana zgodnie z przeznaczeniem. Oznacza to, że żaden produkt i żaden składnik, zjadany w ilościach zalecanych przez specjalistów, nie może zaszkodzić naszemu zdrowiu – tj. nie może wywołać natychmiastowego zatrucia, ale nie może też powodować negatywnych skutków zdrowotnych w późniejszym czasie.
Żywność w Unii Europejskiej jest bezpieczna!
W maju 2023 roku Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) opublikował najnowszy raport dotyczący pozostałości pestycydów w żywności dostępnej w Europie. Wyniki badań objęły ponad 87 863 próbek z państw członkowskich Unii Europejskiej. To kolejny rok, w którym 96,1 proc. przebadanych próbek spełniło bardzo rygorystyczne normy określone w przepisach, a 55,7 proc. z nich nie zawierało pozostałości pestycydów! Więcej na ten temat przeczytasz w tym raporcie.
W trakcie ostatnich lat wyniki pozostają niezmienne – o tym, jak było w poprzednich latach pisaliśmy m.in. w artykule Żywność na europejskim rynku ponownie uznana za bezpieczną oraz Pozostałości pestycydów w żywności – są wyniki badań.
Kto czuwa nad bezpieczeństwem żywności?
Za bezpieczeństwo żywności odpowiadają wszyscy uczestnicy łańcucha żywnościowego. Działania podejmowane są już u rolnika – na polu uprawnym i w zagrodzie hodowlanej. Odpowiednie praktyki stosują również przetwórcy, przewoźnicy, sprzedawcy hurtowi i detaliczni. Każdy sklep spożywczy który odwiedzasz musi dbać m.in. o odpowiednie temperatury i sposób magazynowania żywności. Ale wiele zależy także od nas – konsumentów. To my jesteśmy ostatnim ogniwem w tym łańcuchu.
W Polsce czuwa nad tym Główny Inspektorat Sanitarny (GIS, popularnie zwany Sanepidem), który bada produkty i informuje o szkodliwych składnikach, niewłaściwym opisaniu etykiet czy wycofaniu niebezpiecznych produktów z rynku. GIS w badaniach wspiera Inspektorat Weterynarii (który bada produkty pochodzenia zwierzęcego), Główny Inspektorat Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych (bada jakość produktów) oraz Państwowa Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa, która kontroluje m.in. czy rolnicy prawidłowo stosują środki ochrony roślin. Z kolei na gruncie europejskim dba o to Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA), który przy pomocy instytucji państwowych (w Polsce wspomaga ją w tym GIS) systematycznie publikuje raporty dotyczące bezpieczeństwa żywności w całej Unii Europejskiej.
Czy możemy zadbać o bezpieczeństwo żywności we własnym domu?
Ważne jest odpowiednie postępowanie z żywnością przyniesioną do domu. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) opracowała szereg wskazówek dla konsumentów, znanych jako pięć kroków do bezpiecznej żywności. Są nimi między innymi: utrzymanie czystości, oddzielenie surowej żywności od ugotowanej, przechowywanie żywności w odpowiedniej temperaturze, dokładne gotowanie i uważne wybieranie produktów.
O pięciu prostych krokach do zachowania bezpieczeństwa żywności w domu stworzyliśmy darmowego e-booka. Zachęcamy do jego pobrania TU.
Pestycydy – postrach naszej kuchni?
Pestycydy w żywności, to hasło, które elektryzuje, a nasz niepokój podsycają głośne nagłówki, świadczące o wykryciu pozostałości jakiejś substancji w produktach spożywczych. Zanim jednak zaczniemy opróżniać spiżarnię w obawie o własne zdrowie, warto dowiedzieć się, o co chodzi z tymi pozostałościami. Pozostałości to śladowe ilości produktów lub ich metabolitów, występujące na powierzchni lub wewnątrz zebranych plonów. Najwyższe dopuszczalne poziomy pozostałości pestycydów w poszczególnych produktach spożywczych, czyli NDP (po angielsku – MRL, Maximum Residue Level), wyrażane w mg/kg produktu, są wyznaczane na etapie autoryzacji środka ochrony roślin na poziomie unijnym przy udziale EFSA i ogłaszane w formie aktów prawnych, dostępnych na stronie internetowej Komisji Europejskiej. Wszyscy producenci, importerzy czy dystrybutorzy żywności do lub w UE muszą się do nich stosować.
Ustalając NDP bierze się pod uwagę przede wszystkim toksyczność substancji, realne poziomy pozostałości wykrywane w plonach przy prawidłowo wykonywanych opryskach oraz nasze zwyczaje żywieniowe. Uwzględnia się tutaj „scenariusz najgorszego przypadku”, czyli bardzo wysokie, ale realistyczne spożycie danego produktu. W trosce o zdrowie konsumentów, NDP są co najmniej 100 razy mniejsze niż dawka bezpieczna dla człowieka. W uproszczeniu są to normy handlowe, których przekroczenie sprawia, że produkt jest nielegalny i nie powinien pozostawać w sprzedaży. Natomiast aby sprawdzić to, czy przekroczenie norm jest potencjalnie niebezpieczne dla zdrowia konsumenta, przeprowadza się ocenę ryzyka i jeśli zagrożenie jest realne, takie zgłoszenie publikowane jest w ramach Systemu Wczesnego Ostrzegania o Niebezpiecznych Produktach Żywnościowych i Środkach Żywienia Zwierząt (RASFF), a produkt jest wycofywany z rynku lub nie może być wprowadzony na rynek (w przypadku kontroli na granicy).
A jak bada się żywność i jak to jest z pestycydami w żywności opisaliśmy w artykule Bezpieczna żywność – co to takiego?
Płuczemy w sodzie czy wystarczy w wodzie?
W wielu źródłach, szczególnie internetowych, można ostatnio znaleźć porady dotyczące szczególnego procesu płukania warzyw i owoców, który ma usuwać szkodliwe bakterie oraz środki ochrony roślin. Polega to na płukaniu produktów spożywczych w roztworach octu i/lub sody. W rzeczywistości takie procedury mogą uczynić więcej złego niż dobrego. Badania pokazują, że do usunięcia zanieczyszczeń, w tym drobnoustrojów, wystarczy dokładne umycie warzyw i owoców przed spożyciem pod bieżącą wodą.
Niech więc najlepszą poradą będą słowa eksperta prof. dr hab. Jana Ludwickiego, eksperta w dziedzinie zdrowia publicznego – Wszystkie owoce i warzywa należy myć, ale nie w substancjach, które zepsują nam smak potrawy. Ocet czy soda oczyszczona nie mają wpływu na polepszenie jakości produktu. Trzeba myć w zwyklej wodzie, w ten sposób zmywamy pozostałości, które jak wiemy, są niewielkie.