Bioróżnorodność to klucz do zdrowia naszej planety. Zapewnia ludziom żywność, wodę pitną i czyste powietrze. Odgrywa także ważną rolę w utrzymywaniu równowagi w przyrodzie. Rośliny przetwarzają energię słoneczną na asymilaty, udostępniając je innym formom życia. Bakterie i inne żywe organizmy rozkładają materię organiczną na składniki mineralne kumulowane w glebie i czerpane przez rośliny, zapewniając roślinom warunki do wzrostu. Zapylacze są niezbędne do generatywnego rozmnażania roślin, gwarantując stabilność ekosystemów i produkcję żywności. Rośliny i oceany to ważne pochłaniacze dwutlenku węgla. Cykl węglowy w dużej mierze polega na żywych organizmach. Dlatego utrata różnorodności biologicznej jest największym zagrożeniem dla prawidłowego funkcjonowania życia na Ziemi.
Zachowanie różnorodności biologicznej jest także kluczowe dla rolnictwa. Jednym z jej elementów jest wielość gatunków owadów zapylających, które uczestniczą w zapylaniu roślin uprawnych. To właśnie dzięki aktywności tych owadów rolnicy otrzymują wyższe plony owoców i nasion, wielu upraw, m.in. sadów, warzyw oraz roślin oleistych i białkowych. Liczne badania wskazują, że nawet w przypadku roślin samopylnych, zapylenie przez owady poprawia wielkość i jakość plonu. Dobrym przykładem jest tu rzepak, którego plon nasion u odmian populacyjnych, dzięki świadczonej przez pszczoły „usłudze zapylania”, może być wyższy o 30%, a u odmian mieszańcowych nawet o 50%. Komisja Europejska szacuje, że roczna wartość pracy owadów zapylających (pszczół miodnych, trzmieli i dzikich zapylaczy) na rzecz rolnictwa w UE wynosi około 22 miliardów euro.
Jak pomagać owadom zapylającym i dlaczego współpraca rolników i pszczelarzy jest ważna? Zapytaliśmy prof. Zbigniewa Kołtowskiego z Zakładu Pszczelnictwa, Instytutu Ogrodnictwa-PIB w Skierniewicach.
PSOR: Jakie konkretne działania możemy podjąć, aby zapewnić owadom zapylającym przyjazną przestrzeń w naszym otoczeniu?
prof. Kołtowski: Nie ulega wątpliwości, że o owady zapylające powinniśmy dbać. Mogę powiedzieć, że większość społeczeństwa zdaje sobie z tego sprawę. Jednak czy wiemy, jak to robić? Naszym kluczowym zadaniem jest zadbanie o jakość otaczającego nas środowiska. W kontekście owadów zapylających – jest to zapewnienie im miejsca do gniazdowania i dostatku pożywienia. Ten pierwszy warunek jest już bardzo często spełniany. Wiele inicjatyw inspiruje do instalacji tzw. domków dla owadów. Wielu z nas ma już takie domki w swoim ogrodzie. Można też zostawić kawałek gruntu bez uprawy, tak aby owady gniazdujące w ziemi miały możliwość założenia tam swoich gniazd.
O wiele bardziej istotne jest zapewnienie pożywienia tym pożytecznym owadom. Cóż z tego, że będą miejsca do gniazdowania, jeśli nie będzie pożywienia. Owady po prostu opuszczą takie stanowiska. Dlatego kluczem do zadbania o owady zapylające jest uprawianie kwitnących roślin, które dostarczają owadom pyłku i nektaru. Ważne jest też to, aby kwiaty w ogrodzie były przez cały sezon – od wiosny do jesieni. Owady potrzebują pożywienia przez cały czas swojej egzystencji. Dlatego namawiam do zakładania ogródków z kwiatami w przeróżnej formie, czy to rabaty z gatunkami kwitnącymi w różnych terminach w sezonie, czy też mieszanki kwiatowe, tzw. łąki kwietne. Z takich ogrodów będą mogły korzystać zarówno dziko żyjące owady zapylające, jak i pszczoły miodne.
PSOR: Pszczołami miodnymi zajmują się pszczelarze, którzy w okresie jesiennym odpowiednio przygotowują pasiekę do zimy. A czy my możemy pomóc dzikim zapylaczom w jej przetrwaniu?
prof. Kołtowski: Tak jak wspomniałem, dzikie pszczoły będą wdzięczne nam, jeśli w naszych ogrodach będą w sezonie kwitły rośliny dostarczające im pożywienia. W zasadzie nie potrzeba nic innego. Dzikie pszczoły mają zupełnie inną biologię rozwoju niż pszczoły miodne. One zimują w formie poczwarek w swoich gniazdach (jak murarka) lub jako owady imago zagrzebane w próchnie lub ziemi po uprzednim zapłodnieniu przez osobnika męskiego tego gatunku (trzmiele). Aby więc mogły przetrwać zimę nie potrzeba naszych specjalnych starań. Wystarczy, że zadbamy, aby w naszym ogrodzie było wystarczająco dużo pożywienia dla owadów w trakcie sezonu wegetacyjnego, to wówczas wszystkie następne ich stadia rozwojowe będą dobrze odżywione i na tyle rozwinięte, aby mogły dobrze przetrwać zimę.
PSOR: Jednym z bardziej znanych dzikich gatunków zapylaczy jest murarka ogrodowa. W jaki sposób możemy hodować ją we własnym ogrodzie?
prof. Kołtowski: Murarka jest pszczołą samotną, która żyje w koloniach. Jeśli zabezpieczymy dla murarki sporo materiału gniazdowego (rurek trzcinowych) to będą one zasiedlane i wiosną wyjdą owady dorosłe, które zdobywając pożywienie (nektar i pyłek) będą zapylać nasze kwiaty. Jeśli więc chcemy pozyskiwać nasiona z roślin uprawianych w naszym ogródku, to murarka będzie naszym sprzymierzeńcem. Oczywiście mogą tam być różne inne owady zapylające, ale murarka jest bardzo łatwa w hodowli i charakteryzuje się wielką łagodnością. Nie broni swojego gniazda jak pszczoły miodne czy trzmiele i ryzyko pożądlenia jest praktycznie zerowe. Dlatego muraka jest idealna do ogrodów przydomowych jak żaden inny gatunek. Ale jest też jeden minus z punktu widzenia efektywności zapylania. Ten gatunek masowo wylatuje na przełomie kwietnia i maja. W drugiej części sezonu ich nie zobaczymy. Potrzebne więc są również inne gatunki w naszym ogrodzie, których w naszym środowisku nie brakuje.
PSOR: Dobre praktyki pszczelarskie od kilku lat nagradzane są podczas Ogólnopolskiego Konkursu „Pszczelarz Roku”. Organizatorzy poszukują i nagradzają pasjonatów pszczelarstwa, szerzących wiedzę o pszczołach i produkujących wyjątkowe miody. Rozstrzygnęła się właśnie kolejna edycja konkursu. Jaką wiedzą i jakimi umiejętnościami powinna wykazać się osoba prowadząca gospodarkę pasieczną?
prof. Kołtowski: Wydawać by się mogło, że to nic prostszego. Chcąc założyć pasiekę i stać się pszczelarzem, wystarczy po prostu kupić pszczoły. Ale pszczelarz to bardzo wszechstronna i odpowiedzialna profesja. Musi zapoznać się z wieloma tajnikami wiedzy pszczelarskiej, tj. meteorologii, botaniki pszczelarskiej, biologii pszczół, chorobami i szkodnikami pszczół, czy wreszcie metodami prowadzenia gospodarki pasiecznej. Potem tę wiedzę należy skonfrontować z praktyką pszczelarską. Najprostszą drogą do bycia pszczelarzem jest uczestnictwo w kursach i szkoleniach oraz zapoznanie się z literaturą fachową. Dobrze jest też zapisać się do jakiejś organizacji pszczelarskiej i znaleźć sobie mentora, który pomoże swoim doświadczeniem młodemu pszczelarzowi. Dla wielu osób, nieznających gruntownie tematu, pszczelarstwo kojarzy się z biznesem. Ale proszę mi wierzyć, że ten biznes nie jest taki prosty, ponieważ uzależniony jest od wielu czynników środowiskowych, na które pszczelarz nie ma wpływu, mimo swojej wiedzy i doświadczenia.
PSOR: Jak więc wygląda pszczelarstwo w Polsce – traktowane jest bardziej jako pasja czy zawód?
prof. Kołtowski: Pszczelarstwo rodzi się z zamiłowania do natury i staje się pasją. Kto raz złapał bakcyla pszczelarstwa, łatwo z niego nie rezygnuje. Wielokrotnie jest w stanie poświęcić swój czas, bardzo dużo energii, a także środków finansowych, aby zapewnić swoim podopiecznym jak najlepsze warunki do egzystencji. Polskie pszczelarstwo to przede wszystkim pszczelarze amatorzy – pasjonaci trwający za wszelką cenę w swoim zamiłowaniu. Dla nielicznych ta pasja przekształca się w zawód. Pszczelarz zawodowy to ten, który z racji rozmiarów swojej pasieki, a właściwie pasiek, bo to nie może być jedna pasieka, jest w stanie utrzymać swoją rodzinę z jej dochodów. Jest to jeszcze wyższy stopień wtajemniczenia, bo dochodzi do tego jeszcze wiedza ekonomiczna, menedżerska, marketingowa i finansowa.
PSOR: Od kilku lat w ramach Ogólnopolskiego Konkursu „Pszczelarz Roku” nagradzana jest również współpraca rolnika i pszczelarza. Dlaczego ta współpraca jest tak ważna?
prof. Kołtowski: Tutaj wychodzimy z naszych ogrodów na szersze pole, czyli na pola uprawne. Jak wiadomo 60% powierzchni naszego kraju to grunty rolne, w większości uprawne. Wynika z tego fakt, że owady zapylające żyją i są niezbędne również w tym środowisku. Jednak tam czyha na nie wiele zagrożeń. Jak wiadomo producenci rolni w toku produkcji chronią swoje uprawy przed chorobami i szkodnikami za pomocą środków ochrony roślin. Stosują też środki chemiczne do zwalczania uciążliwych chwastów na polach. W przypadku ich niewłaściwego stosowania, szczególnie insektycydów, istnieje zagrożenie szkodliwego odziaływania tych środków na owady pożyteczne. Oby nie miało to miejsca, gdyż skutki błędów w chemicznej ochronie roślin mogą być katastrofalne. Przecież wszyscy wiedzą, że zapylanie jest bardzo ważnym czynnikiem plonotwórczym i jest realizowane w naszych szerokościach geograficznych przez owady, głównie przez owady pszczołowate. W interesie rolników jest więc aby te owady były na polach i mogły wykonywać swoją bezpłatną usługę ekosystemową jaką jest zapylanie. W interesie pszczelarzy natomiast jest to, aby tym owadom nie szkodzić przez nieumiejętne stosowanie środków ochrony roślin. Wobec tego moim zdaniem taka współpraca między rolnikami i pszczelarzami jest niezbędna i jest ona w interesie nas wszystkich.
PSOR: Bardzo dziękujemy za rozmowę.
Odpowiedzialne stosowanie środków ochrony roślin jest jednym z najważniejszych działań rolnika w kontekście ochrony owadów zapylających. Dbanie, by zabiegi wykonywać po oblocie pszczół oraz informowanie pszczelarza o planowanych zabiegach to dwie proste aktywności, które pomagają zachować bezpieczeństwo pszczoły miodnej. Wiedzę na temat bezpiecznego stosowania środków ochrony roślin dostępna jest na platformie edukacyjnej Akademia PSOR, gdzie znajdują się materiały dotyczące odpowiedzialnego zakupu i stosowania środków ochrony roślin oraz gospodarowania opakowaniami po tych produktach. Jest tam również sekcja Jak chronić owady zapylające podczas pracy ze środkami ochrony roślin poświęcona właśnie owadom zapylającym. Rolnicy oraz pszczelarze mogą również korzystać ze stworzonego przez Polskie Stowarzyszenie Ochrony Roślin Kodeksu dobrej współpracy rolników i pszczelarzy na rzecz owadów zapylających, w którym znajduje się lista dobrych praktyk, ale także roślin miododajnych i innych sposobów na pomoc owadom zapylającym.
Wszyscy, którzy chcą pomagać owadom zapylającym mogą dołączyć do naszej akcji Pomagamy Pszczołom Bez Lipy. W trakcie 5 lat dołączyło do nas już ponad 12 000 osób! O tym, jakie aktywności podejmujemy w ramach akcji przeczytacie w artykule Wspólnie zasialiśmy 7 hektarów łąki kwietnej dla zapylaczy!