Bezpieczeństwo żywności to temat bardzo złożony. Wpływa na niego wiele czynników, takich jak: stan gleb, uprawa, zbiory, ale też sposób przetwarzania, przechowywania czy obróbka jedzenia. Jako konsumenci coraz bardziej zwracamy uwagę na to, co jemy i jakie jest pochodzenie produktów. Zastanawiamy się nad składem żywności i jak została ona wyprodukowana. Nie jesteśmy jednak zostawieni z tym sami, ponieważ nad bezpieczeństwem żywności czuwa szereg instytucji, które pilnują tego, co trafia na nasze stoły.
Żywność bezpieczna, czyli jaka?
Bezpieczna żywność najczęściej kojarzy się nam z czymś „bez chemii”, czymś, co powinien zapewnić nam rolnik czy sklep. Jest to myślenie nie tyle uogólniające, co wręcz mylące. Dlaczego? Ponieważ to sprawa o wiele bardziej złożona, zależna również od nawyków i zachowań konsumenckich. Bezpieczeństwo żywności to zachowanie odpowiednich wartości odżywczych produktów i bezpieczny dla zdrowia poziom zagrożeń obecnych w żywności lub ich brak. Takie zagrożenia mogą mieć różny charakter: od mikrobiologicznego, po chemiczny i fizyczny i mogą występować pod postacią bakterii, wirusów czy pasożytów. Co ważne, nie dotyczą tylko etapu uprawy, zbiorów czy przetwarzania produktów – w łańcuchu bezpieczeństwa niezwykle istotny jest także proces dystrybucji, obróbki i konsumpcji. Całość, która się na to składa, nie jest tak prosta, ponieważ na bezpieczeństwo żywności wpływa m.in. jakość gleb, wód i powietrza, stosowane substancje, aromaty czy działania podejmowane przez rolników, producentów i konsumentów.
Kto kontroluje żywność?
W sklepach sprawdzamy etykiety, pochodzenie produktów i proces ich produkcji. Rzadko zastanawiamy się jednak nad tym, czy ktoś sprawdza to, co piszą producenci i czy wszystko z wielkich sloganów idzie w parze z prawdą. Na szczęście robią to za nas odpowiednie, bezstronne instytucje, które stoją na straży bezpieczeństwa kupowanej przez nas żywności. W Polsce czuwa nad tym Główny Inspektorat Sanitarny (GIS, popularny Sanepid), który bada produkty i informuje np. o szkodliwych składnikach, niewłaściwym opisaniu etykiet czy wycofaniu niebezpiecznych produktów z rynku. GIS w badaniach wspiera Inspektorat Weterynarii (bada produkty pochodzenia zwierzęcego), Główny Inspektorat Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych (bada jakość produktów) oraz Państwowa Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa. Z kolei na gruncie europejskim dba o to Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA), który przy pomocy instytucji państwowych (w Polsce wspomaga ją w tym GIS) systematycznie publikuje raporty dotyczące bezpieczeństwa żywności w całej Unii Europejskiej.
Jak bada się żywność?
EFSA prowadzi naukową ocenę ryzyka związanego z żywnością i wydaje bezstronne opinie na jej temat. W badaniach bierze się pod uwagę produkty nieprzetworzone (np. owoce, warzywa), jak i przetworzone (np. płatki śniadaniowe, soki, przyprawy czy nawet wino), pochodzące z kraju i importowane. Sprawdza się produkty (jest ich ok. 51) o wysokim ryzyku niebezpieczeństwa i bada się je m.in. pod kątem pozostałości ok. 355 różnych pestycydów. Wyniki ostatniego raportu są bardzo pozytywne – 96% próbek spełniło restrykcyjne normy unijne (z 96 tys. próbek przebadanych w 28 krajach UE).
Pestycydy w żywności – co to znaczy?
Wokół pestycydów narosło wiele mitów i uprzedzeń, które wynikają przede wszystkim
z ogólnego strachu przed „chemią w żywności”, niewiedzą oraz wiarą w to, co sygnowane jest etykietą „naturalne” czy „ekologiczne”. Nie myślimy o tym, że przy produkcji takiej żywności również stosuje się pestycydy, a dokładniej: środki ochrony roślin (ŚOR). Każdy taki środek ulega rozkładowi pod wpływem słońca lub biodegradacji i jest metabolizowany przez rośliny. Jeżeli zbiór plonów nastąpi zanim ŚOR rozłoży się całkowicie, w produktach mogą być śladowe ilości środków ochrony roślin, czyli tzw. pozostałości pestycydów. Zgodnie z prawem mogą one znajdować się w żywności, ale w ściśle określonych normach. To regulacje określane jako NDP (z ang. MRL – Maximum Residue Level) – Najwyższe Dopuszczalne Pozostałości – ustalone według zasady ALARA, czyli „tak nisko jak to racjonalnie możliwe” (As Low As Reasonably Achievable). Poziomy pozostałości i ustalane są tak, by były wielokrotnie wyższe niż te określone w przepisach i by żywność była bezpieczna dla konsumenta. Ten poziom stanowi istotną normę handlową, a przekroczenie NDP niekoniecznie musi oznaczać ryzyko dla zdrowia. Zgodnie z obecnymi normami i regulacjami, a także systematycznie przeprowadzanymi kontrolami, konsumenci nie powinni bać się pozostałości pestycydów w żywności.
7 czerwca obchodzimy uchwalony przez ONZ Światowy Dzień Bezpieczeństwa Żywności. Jego celem jest podnoszenie świadomości i promowanie dobrych praktyk w zakresie bezpieczeństwa żywności. Bezpieczeństwo to odpowiedzialność nie tylko rolników i producentów, lecz także konsumentów (wpływ na bezpieczeństwo żywności ma również higiena, przechowywanie produktów oraz odpowiednia obróbka potraw).